Zmiana warty. Czarzasty zastępuje Hołownię
We wtorek Sejm wybrał lidera Lewicy Włodzimierza Czarzastego na nowego marszałka Sejmu; zgodnie z umową ugrupowań tworzących koalicję rządzącą w połowie kadencji zastąpił on na funkcji marszałka przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołownię. Za wyborem Czarzastego głosowało 236 posłów, przeciw było 209, od głosu wstrzymały się 2 osoby. Większość bezwzględna wyniosła 224. Kandydaturę Czarzastego poparli posłowie koalicji rządowej, przeciw były kluby PiS i Konfederacji oraz koło Razem.
Kaczyński przypomina aferę Rywina
– Kariera tego pana, także to wszystko co było związane z aferą Rywina, wskazuje, że jeżeli są jakieś przeciwwskazania, żeby kogokolwiek z tego Sejmu nie wybierać na takie funkcje, to właśnie jest pan Czarzasty – powiedział dziennikarzom w Sejmie Kaczyński już po wyborze Czarzastego na marszałka.
Zapytany, czy Włodzimierz Czarzasty swoich „win” nie odkupił powiedział, że „nie tylko win nie odkupił, a można powiedzieć, że swoją późniejszą działalnością w SLD, szczególnie tą opisaną w raporcie o aferze Rywina, bardzo je pogłębił”.
„Ta władza nas odpycha”. PiS nie chce wicemarszałka?
Kaczyński dopytywany, czy wolałby, żeby marszałkiem dalej był Szymon Hołownia, zauważył, że Hołownia „takiej przeszłości nie miał”. – Różne miał momenty, ale miał też dobre – ocenił.
Na pytanie, czy PiS wystawi swojego kandydata na wicemarszałka Sejmu stwierdził, że nie widzi w tym momencie żadnego powodu, żeby w jakikolwiek sposób uczestniczyć we władzy. – Bo ona nas „odpycha” – zaznaczył. – Nie w tym sensie, że nas pcha, tylko w tym, że jest odpychająca. Po prostu nie szanujemy tego układu, nie szanujemy tych ludzi i nie chcemy wśród nich być – oświadczył lider PiS.
Cień „grupy trzymającej władzę”
Od marca 2000 r. do sierpnia 2004 r. Czarzasty pełnił funkcję sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i uchodził za osobę faktycznie kierującą pracami rady. Za czasów jego kandydowania w KRRiT wybuchła tzw. afera Rywina. Czarzasty był jedną z osób przesłuchiwanych przez komisję śledczą. Pytany o swoje związki z aferą, odczytywał z kartki oświadczenie, że o korupcyjnej propozycji Rywina dowiedział się z mediów. Według raportu z prac komisji przyjętego przez Sejm w 2004 r., autorstwa Zbigniewa Ziobry, Czarzasty miał należeć do tzw. grupy trzymającej władzę, która rzekomo wysłała Rywina do „Gazety Wyborczej”. W jej skład, według Ziobry, mieli wchodzić także premier Leszek Miller, prezes TVP Robert Kwiatkowski, wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska oraz szef gabinetu Millera Lech Nikolski. Raport Ziobry był jednak przez większość członków komisji uznawany za stronniczy, a sąd skazujący Rywina stwierdził, że choć grupa rzeczywiście istniała, nie da się ustalić jej faktycznego składu. (PAP)
jj/ par/
