Porody w znieczuleniu to pierwsza decyzja ginekologa i położnika Wojciecha Zawalskiego, od dwóch tygodni p.o. dyrektora szpitala uniwersyteckiego.
„Poród jest niezwykle istotnym wydarzeniem w życiu. Chcielibyśmy, żeby wiązał się tylko z przyjemnymi doznaniami. Stąd wsparcie w postaci znieczulenia” – powiedział dyrektor.
Porody w znieczuleniu rozpoczną się w rzeszowskim szpitalu przy ul. Szopena po przeszkoleniu lekarzy i położnych.
„Nie jest to żadna wiedza tajemna, której lekarze nie mają, ale trzeba zdobyć praktykę” – dodał Zawalski.
Najpierw dwóch ginekologów i dwóch anestezjologów z USK pojedzie na szkolenie do Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. Następnie podzielą się swoimi obserwacjami z pozostałym personelem medycznym rzeszowskiego szpitala. Potrzebny jest też czas, żeby oddział położniczy doposażyć w dodatkowy sprzęt i leki. Poród ze znieczuleniem zewnątrzoponowym wymaga też większej uwagi i monitoringu niż poród fizjologiczny, dlatego potrzebny jest też dodatkowy personel, anestezjolog i położna.
Dyrektor Zawalski zakłada, że pierwsze porody ze znieczuleniem zewnątrzoponowym odbędą się w grudniu.
„Poród w znieczuleniu powinien być zapewniony każdej rodzącej, jeżeli nie ma przeciwskazań medycznych, a jest ich niewiele. Nie ma powodów, żeby ograniczać liczbę porodów ze znieczuleniem” – zapewnił dyrektor.
Nie martwi się też o refundację z Narodowego Funduszu Zdrowia.
„Im więcej wykonamy znieczuleń, tym lepsze jest finansowanie. Na początku te koszty są większe po stronie szpitala, ale to jest tak ważna sprawa, że tutaj nikt nie będzie oszczędzał na bezpieczeństwie i zapewnieniu znieczulenia do porodu” – powiedział.
Oddział położniczy i porodówka USK przeszły generalny remont. Wznowiły przyjęcia pacjentek w marcu 2024 r. W ostatnich ośmiu miesiącach w szpitalu przy ul. Szopena urodziło się około 700 dzieci. Dyrektor przekazał, że do szpitala może przyjąć dwa, trzy razy więcej pacjentek niż dotychczas. (PAP)
al/ joz/